Co jest priorytetem w sezonie zimowym? Przede wszystkim ciepło. Pić ciepłe napoje, spożywać ciepłe posiłki, rozgrzewać stopy, dłonie, całe ciało. Ocieplić szaro-bure otoczenie wokół nas. Zadbać o przytulną atmosferę. Co może pomóc złapać trochę ciepła zimą?

Zimowe skarpety, Thought
Cena: 57 zł
Do kupienia: PandaWanda
Zimową porą wyzwaniem jest zakup ciepłych skarpet. Kupujesz grube, wełniane, a potem i tak narzekasz, że „nie dość ciepłe”, że kłują, że niewygodne.
Skarpety Brittany Starry brytyjskiej marki Thought powinny rozwiązać ten problem. Z zewnątrz wykonane są z miękkiej i oddychającej bawełny organicznej, a w środku nich znajduje się puszysty poliester, uzyskiwany z recyklingu. Ta kombinacja materiałów zapewni stopom ciepło i komfort użytkowania.
Poza walorami praktycznymi Brittany Starry cieszą też oko. Urocze jest w nich połączenie zimowych gwiazdek z kożuszkiem (ten stanowi wykończenie skarpet), przywodzące na myśl czapkę Świętego Mikołaja. Wegan z pewnością ucieszy też to, że skarpety nie mają materiałów odzwierzęcych i posiadają certyfikat FSC.
Do kupenia TUTAJ.

Rozgrzewająca herbata, Moomin
Cena: 69 zł
Do kupienia: PandaWanda
W chłodnej porze roku aromatyczna, gorąca herbata to oczywiste must have. My polecamy herbatę rooibos, z uprawianego w Afryce czerwonokrzewu, o specyficznym miodowym smaku. W proponowanej tu Moomin oprócz rooibos znajdują się m.in. imbir (doskonały przy przeziębieniach) oraz cynamon o charakterystycznym, słodkawo-korzennym, delikatnie piekącym smaku. Moomin to herbata szwedzkiej marki Termisteriet. Za marką stoi Kathryn Brown’s – kobieta, która wiedzę o herbacie zdobywała na Tajwanie, ale zamieszkując w Skandynawii dołączyła do niej oczekiwania lokalsów odnośnie do rozgrzewających napojów i stworzyła napój, który świetnie smakuje i działa ożywczo dla ducha (aromat) oraz ciała (skład).
Seria herbat Moomin zapakowana jest w bajeczne puszki z fińskimi Muminkami. Rooibos łączy się w nich z jagodami goji i żurawiną, smoczym owocem, aronią i wieloma innymi zdrowymi składnikami.
Do kupienia TUTAJ.

Zestaw do pielęgnacji twarzy i ciała „Korzenne ciasteczka”, Mokosh
Cena: 130 zł
Do kupienia: PandaWanda
Marki Mokosh przedstawiać nie musimy. Pisaliśmy o niej w SiedemÓsmych już wiele razy. Wszystko przez to, że naprawdę jesteśmy fanami tego polskiego brandu i kosmetycznych cudów, które on proponuje. Podoba nam się filozofia marki, polegająca na używaniu do tworzenia kosmetyków jedynie starannie wyselekcjonowanych, w większości organicznych surowców o potwierdzonym działaniu.
Tym razem w „mokoshowej” ofercie zachwycił nas zimowy zestaw o wdzięcznej nazwie „Korzenne ciasteczka”. W jego skład wchodzą brązujący balsam do ciała oraz nawilżający lotion do dłoni. Pierwszy nawilża i odżywia skórę, a także w naturalny sposób nadaje jej subtelny odcień opalenizny. Drugi sprawia, że dłonie stają się jedwabiście gładkie.
Obydwa kosmetyki zmysłowo pachną pomarańczą i cynamonem. Oczywiście są też produktami naturalnymi i w 100 proc. wegańskimi. W dodatku znajdują się w opakowaniach, które można poddać recyklingowi lub ponownie wykorzystać.
Do kupienia TUTAJ.

Recyklingowana kolekcja, Patagonia
Do kupienia: Pan Pablo
W tym temacie nie chcieliśmy skupiać się na jednej, konkretnej rzeczy. Bardziej zależy nam na przedstawieniu Wam najnowszej kolekcji Patagonii – marki, która zanim stała się symbolem zrównoważonej mody, była małym brandem specjalizującym się w projektowaniu narzędzi dla wspinaczy. Dziś Patagonia dokłada wszelkich starań, aby produkując ubrania minimalizować wpływ przemysłu odzieżowego na środowisko. „Naszym interesem jest uratować planetę” – brzmi obecnie hasło firmy założonej 40 lat temu przez wspinaczy i surferów.
W kolekcji, o której mowa znajdziecie lekkie i miękkie w dotyku polary wykonane z poliestru z recyklingu oraz nylonu, czapki z recyklingowanej bawełny, wodoodporne plecaki Ripstop z nylonu i poliuretanu (także pochodzącego z recyklingu), czy longsleevy wyprodukowane z plastikowych butelek i odpadów bawełny, a nawet płaszcze wykonane z sieci rybackich, poliestru i puchu.
Kolekcję znajdziesz pod TYM LINKIEM.

Butelka termiczna, 24 Bottles
Cena: 149 zł
Do kupienia: Pan Pablo
24 Bottles® to nazwa, którą z całą pewnością warto znać. Włoska marka specjalizuje się w tworzeniu butelek i kubków wykonanych ze stali nierdzewnej. W odpowiedzi na kryzys klimatyczny, każdy z jej produktów powstaje w duchu eco-friendly, co bynajmniej nie jest tu nic nieznaczącym sloganem czy PR-owym zabiegiem. Rok temu marka postawiła przed sobą wyzwanie osiągnięcia neutralności węglowej i wyeliminowała własny ślad węglowy, powstający w procesie produkcji i transportu jej produktów.
Butelka ze stali, bo na niej chcemy się skupić, jest świetną alternatywą dla butelki plastikowej. Mieści pół litra napoju i działa jak termos – utrzymuje tak samo ciepłą (do 12 godzin), jak i zimną temperaturę. Jest też bardzo twarda. Nie robią się na niej wgięcia czy rysy. Posiada zakręcaną nakrętkę z uszczelką.
W ofercie marki znaleźć można gładkie butelki w bajecznie intensywnych kolorach, ozdobione wzorami w liście, kwiaty, motyle, a nawet połyskujące – platynowe, czy imitujące np. marmur.
Do kupienia TUTAJ.

Zimowe buty, Veja
Cena: 729 zł
Do kupienia: Pan Pablo
Veja to buty, o których śmiało można już powiedzieć „kultowe”. Francuska marka powstała 16 lat temu, a jej ideą od początku było tworzenie obuwia, które opierałoby się na zrównoważonej produkcji i etycznym pozyskiwaniu materiałów. Veja to więc po pierwsze buty z naturalnej skóry garbowanej bez użycia chromu, a po drugie, z wegańskiej alternatywy skóry powstającej na bazie płótna, kukurydzy i oleju rycynowego.
Model zimowy – Roraima Suede – charakteryzuje się wysoką cholewką, co znakomicie sprawdzi się zwłaszcza w chłodne pory roku. Cholewka i język wykonane są z naturalnej skóry zamszowej, wnętrze zaś uszyte jest z flaneli, bawełny, poliestru z recyklingu, kauczuku i innych materiałów syntetycznych. Podeszwa natomiast zrobiona jest z gumy naturalnej, pochodzącej z lasu amazońskiego. Model dostępny jest w dwóch wersjach kolorystycznych.
Z całą pewnością są to buty, które można nosić do wszystkiego i w każdym wydaniu – tak sportowym, jak i wyjściowym.
Do kupienia TUTAJ.

Lunchbox, Boho Tiffin
Cena: 169 zł
Do kupienia: PandaWanda
Posiłek podany na pięknym talerzu smakuje ponoć inaczej, niż ten zaserwowany niechlujnie na sfatygowanej zastawie. Jeśli tak, to ta sama reguła powinna dotyczyć lunchboxu. Nie można spodziewać się, że w nie pierwszej świeżości plastikowym pojemniku lunch będzie smakował tak samo jak w estetycznie zaprojektowanym lunchboxie. Dlatego namawiamy Was do zainteresowania się pięknym lunchboxem z logo holenderskiej marki Boho Tiffin.
Lunchbox ten pokrywają rozmaite wzory: kwiaty, owoce, twarze itp. Co równie ważne jest też szalenie funkcjonalny. Ten w mniejszej wersji idealnie nadaje się do sałatek, ten w większej (3×500 ml) do pożywniejszych, ciepłych dań. Spakowany jest od razu w siatkę typu paryżanka z zawieszką. Wykonanie ze stali nierdzewnej sprawia, że po umyciu w pojemniku nie pozostają zapachy danego dania. Stal nie odbarwia się, jest bezpieczna i trwała, zatem posłuży nam na lata.
Do kupienia TUTAJ.
Warto przeczytać: Prezent z drugiej ręki