Kolejne lockdowny, obostrzenia, trudności w podróżowaniu zwróciły masy ludzi ku ich lokalnym zasobom. Odkryliśmy swoje domy, ale też przyrodę. Ludzie tłumnie ruszyli do lasów, zainteresowali się kojącym wpływem przyrody: shinrin-yoku, sylwo- i dendroterapią.
Nasi zachodni sąsiedzi mają masę określeń na rzeczy ulotne, trudne do opisania słowami. Oprócz tych, które zrobiły światową karierę, jak na przykład Weltschmerz (cierpienie za cały świat albo ból istnienia będący reakcją na świat) czy Fernweh (tęsknota za dalekimi miejscami, podróżami), pojawiło się ostatnio jeszcze jedno, które robi karierę w czasach pandemii Waldeinsamkeit – oznaczające bycie samemu w lesie, wraz z całym spektrum trudno mierzalnego połączenia z naturą czy nawet rozpuszczenia się w niej.
Kolejne lockdowny, obostrzenia, trudności w podróżowaniu zwróciły masy ludzi ku ich lokalnym zasobom. Odkryliśmy swoje domy, ale też przyrodę. Tym bardziej że przy pierwszym „zamknięciu” świata natura sama praktycznie wyszła z ukrycia. Zarówno Niemcy, jak i Polacy ruszyli tłumnie w kierunku lasów. Do naszego słownika weszły shinrin-yoku, czyli kąpiele leśne rodem z Japonii czy rodzima sylwo– oraz dendroterapia.
Las dla zdrowia
Pozytywny wpływ przebywania w lesie został zmierzony i potwierdzony naukowo.
Dzięki analizie konkretnych biomarkerów wiemy, że podczas przebywania w lesie, parku czy ogrodzie obniża się poziom hormonów stresu (kortyzolu i adrenaliny), zwalnia tętno, spada ciśnienie. Zwiększa się zmienność rytmu zatokowego (jest to najważniejszy biomarker stresu), a im jest większa, tym lepiej – oznacza to większe odprężenie.
W miastach żyjemy stosunkowo od niedawna. Nasz system odporności nie zdążył jeszcze ewoluować w tym kierunku. Tłok, zgiełk, a jednocześnie charakterystyczna dla miast izolacja społeczna sprawiają, że jesteśmy bardziej podatni na choroby psychiczne. W mieście ryzyko zachorowania na depresję jest aż o 40 proc. większe niż w otoczeniu naturalnego środowiska, a na schizofrenię – dwukrotnie.
Las stanowi nieocenioną pomoc w walce z obniżonym nastrojem i chyba większość z nas doświadczyła tego działania. Redukuje niepokój, gniew, przygnębienie i znużenie, dodaje energii, pomaga w zaburzeniach snu. Spacery po lesie mogą poprawiać odporność. Dzień w kontakcie z przyrodą powoduje wzrost ilości komórek NK (ang. natural killers, komórki układu odpornościowego wykrywające i niszczące komórki nowotworowe czy zaatakowane przez wirusa). W badaniach porównano pobyt w lesie z weekendem w modnej miejscowości turystycznej, i w tym drugim przypadku nie zaobserwowano zwiększenia liczebności komórek NK.
Leśne kąpiele
Japończycy wprowadzili leśne kąpiele w latach 80. ubiegłego wieku jako część ogólnokrajowego programu poprawy stanu zdrowia mieszkańców tego kraju. Korzeniami kąpiele te sięgają starych praktyk buddyjskich, ale ich odrodzenie miało służyć łagodzeniu skutków stresu, doświadczanego przez Japończyków w pracy. Dziś shinrin-yoku jest popularne na całym świecie.
W Japonii powstało 31 ośrodków terapii lasem oraz 100 leśnych centrów terapeutycznych, o powierzchni nie mniejszej niż 0,3 ha. Wysokość drzewostanów w tych miejscach wynosi minimum 5 metrów. Ponadto zbudowano 48 ścieżek „leśnej terapii”, rekomendowanych następnie przez Japońską Agencję Leśną. Według statystyk „ścieżki terapii lasem” w Japonii rocznie odwiedza prawie 5 mln ludzi. W ślad za Japonią, rozwijając i pogłębiając ideę shinrin-yoku, w kolejnych latach podążyła Korea Południowa, a dalej kraje skandynawskie, Hiszpania, jak również Stany Zjednoczone.
Może zainteresuje Cię: Sztuka celebrowania chwili według Skandynawów
Dobroczynny wpływ spacerów wśród drzew iglastych, zimozielonych, takich jak sosny, cedry, świerki i inne, bierze się z fitoncydów. Drzewa iglaste to najwięksi producenci tych substancji roślinnych, które stanowią element systemu obronnego drzew oraz uczestniczą w procesie komunikacji między drzewami. Głównym rodzajem fitoncydów są terpeny. To je właśnie czujemy, praktykując kąpiele leśne.
Podstawowe terpeny to:
- D-limonen – o cytrusowym zapachu;
- Alfa-pinen – najpowszechniej występujący w naturze terpen o świeżym, sosnowym aromacie;
- Beta-pinen – ziołowy zapach, przywodzący na myśl bazylię albo koperek;
- Kamfen – o terpentynowym, żywiczym aromacie.