niewidzialna praca kobiet
© Adobe Stock

Niewidzialna praca kobiet

50 udostępnień
50
0
0

Na całym świecie kobiety pracują codziennie 12,5 miliarda godzin bez wynagrodzenia – wynika z raportu Time to care organizacji humanitarnej Oxfam. Eksperci szacują, że nieodpłatna praca wykonywana przez kobiety generuje dla globalnej gospodarki trzy razy więcej zysku niż branża technologiczna i wynosi rocznie 10,8 biliona dolarów.

Praca reprodukcyjna, jak nazywa się działania kobiet związane z domem i rodziną, zasadniczo jest niezbędna do przetrwania danej społeczności. W jej skład wchodzą m.in.: biologiczna produkcja nowych pokoleń, opieka nad nimi, ich ochrona plus szereg innych działań związanych z funkcjonowaniem jednostek, a dalej społeczeństwa. I właśnie ta praca, zdawałoby się kluczowa, jest pracą niepłatną, bez etatu, bez prawa do urlopu, zwolnienia czy świadczeń emerytalnych.

Jakim cudem praca kobiet jest niewidzialna? Przecież jej efekty są widoczne gołym okiem: gotowanie, pranie, zadbane dzieci, zaopiekowani starsi rodzice. A jednak z perspektywy domowego budżetu nie istnieje. Nie ma jej, bo przecież nie generuje dochodu.

Mało kto jednak prowadzi obliczenia, jakie oszczędności owa praca gwarantuje rodzinom. Gdyby kobiety solidarnie zaprzestały wykonywania tych wszystkich niespektakularnych czynności, które wykonują na co dzień, prawdopodobnie system by się zawalił. Gdyby przyszło nam zatrudnić: opiekunki, przedszkolanki, nauczycielki, pielęgniarki, kucharki, kierowców, psychologów czy sprzątaczki… natychmiast poczulibyśmy ciężar tych postrzeganych na co dzień jako „oczywiste” usług.

Uwadze większości z nas umyka „niewidzialna” specjalizacja kobiet, w pozadomowych okolicznościach wysoko opłacana, a określana mianem projekt manager czy specjalista od optymalizacji procesów. W domowym wydaniu w jej zakres wchodzi nieskończona liczba zadań: organizowanie wspólnych zabaw dzieciom, ustalanie wizyt lekarskich, planowanie jak przemycić warzywa w posiłkach, układanie list zakupów (coraz częściej uwzględniających alergie), układanie planu zajęć dodatkowych, nadzorowanie wykonania prac domowych, kompletowanie książek, pomocy szkolnych, zaopatrywanie w ubrania. Do tego załatwianie serwisanta do pralki/ zmywarki, ogarnięcie ubezpieczeń, rachunków, przeglądanie możliwych planów operatorów komórek czy dostawców prądu, wbudowanie zajęć dodatkowych do istniejącego planu szkolnego, potem wożenie, czekanie, odbieranie dzieci…

Reasumując, to pełnoetatowa działalność, obejmująca: ustalanie i synchronizowanie planów, sprawdzanie i porównywanie ofert, nadzorowanie procesów i wyciąganie wniosków. Research, monitoring, audyt finansowy… Wieloletnie czuwanie, sklejanie, łagodzenie wewnętrznych tarć i „smarowanie” trybów rodzinnej machiny.

Działania te przez większość swojego życia wykonuje nieomal każda kobieta, zwłaszcza jeśli posiada dzieci. Najczęściej łącząc to jeszcze z pracą zawodową. Ale i bezdzietne kobiety nie są wolne od tych zadań. One również podejmują się opieki nad starszymi, chorymi członkami rodziny, pomagają przy dzieciach, nawet nie swoich. Wszystkie te „małe” zadania sumują się do wielu godzin. Nierzadko wykonywane są w mało komfortowych warunkach, bo przecież nie ma tu opcji, by zamknąć się w gabinecie i skupić nad jednym elementem, ponieważ większość działań wymaga zaangażowania emocjonalnego i nieustannej czujności. Poza tym z tej pracy się nie wychodzi.

Mit podziału obowiązków

Mimo nagłaśniania tematu i postępującej świadomości wagi niewidzialnej pracy kobiet, z docenieniem i wynagrodzeniem jej nie jest dobrze.

Większość par wychowujących dzieci, zapytana o to, które z nich wykonuje większość prac domowych, zgodnie wskazuje na kobietę. Nawet pary dążące do równego podziału obowiązków, z wielu różnych powodów (kulturowych, ekonomicznych czy strukturalnych), kończą na powieleniu typowego schematu – dom pozostaje obszarem odpowiedzialności kobiety.

W zakresie obsługi gospodarstwa domowego kobiety najczęściej określa się szefem i w razie problemów odsyła do „kierowniczki”. Mężczyźni na ogół przyklepują lub podejmują końcową decyzję, do której cały materiał porównawczo-badawczy dostarczają „szefowe”. Po krótkim „OK”, to znowu one dostają dodatkowe zajęcie w postaci nadzoru wykonania decyzji. To kobiety są częściej zmęczone, wyczerpane, rozdrażnione koniecznością dopraszania się o pomoc. Cierpią na poczucie bezradności i gorszości. To ostatnie wynika z trudności w przedstawieniu źródła wyczerpania. Pojedyncze elementy pakietu prac dźwiganego przez kobiety wydają się bowiem banalne i proste. Trudna emocjonalnie i technicznie jest nieprzewidywalność różnych zadań, niemożność planowania (brak powiązania między zakresem poszczególnych prac) i bycie na wiecznym standby.

Może zainteresuje Cię: 10-lecie Konwencji Stambulskiej: historia powstania i znaczenie konwencji (CZĘŚĆ I)

Wizja równouprawnienia

Koncept równouprawnienia niewiarygodnie się ślimaczy. W dodatku wdrażanie owego konceptu w życie zasadniczo wygląda tak, że pod przykrywką równouprawnienia kobiety częściej podejmują się dotychczas męskich obowiązków, niż mężczyźni obowiązków dotąd przypisywanych kobietom. I choć powoli zmienia się tradycyjny podział ról oraz zakres prac domowych, wciąż w ogólnym rozrachunku nie pracuje to na korzyść kobiet.

Owszem mężczyźni chętniej niż kiedyś odrabiają dziś z dziećmi lekcje (o 15 proc. w ciągu ostatnich pięciu lat spadł odsetek gospodarstw domowych, w których zadanie to należało wyłącznie do kobiet), częściej sprzątają, wyciągają naczynia ze zmywarki czy prasują. Zapełnienie lodówki, załatwianie spraw urzędowych czy wyrzucanie śmieci również coraz częściej należy do obu stron związku. Coraz mniej jest też barier kulturowych, by mężczyzna wykonywał „typowo kobiece prace” i na odwrót (choć to perspektywa nowego pokolenia i wciąż raczej miast niż wsi). Jest jednak małe „ale…”.

może Ci się spodobać

Home office oczami prawnika

W kwietniu 2020 roku, czyli w pierwszym okresie stanu epidemii w Polsce, pracę zdalną świadczyło około 75 proc.…

Na DESKterze online

Pracując z domu warto zadbać o ergonomiczny sprzęt, dzięki któremu pozycja siedząca przy komputerze nie wpędzi nas w…
ratownik medyczny

Spowiedź ratownika medycznego

Ratownicy medyczni nie leczą, ich zadaniem jest nie dopuścić do śmierci pacjenta. Czasem czują się jak bogowie, choć…