Zastanawiałaś się kiedyś, jak o sobie myślisz, jakimi słowami do siebie mówisz? Jakie to są zwroty? Pozytywne, motywujące, wspierające? Czy przeciwnie: dołujące, umniejszające, przykre… Często bywa tak, że jesteśmy najbardziej surowe w stosunku do samych siebie. Pora to zmienić!
Wyobraź sobie, że dzwoni do Ciebie albo przychodzi z wizytą przyjaciółka. Żali się, cierpi, opowiada, że coś jej nie wyszło, że zwyczajnie nawaliła. I teraz żałuje, rozpamiętuje, obrzuca się przykrymi określeniami. Jak reagujesz?
Zastanów się. Co byś powiedziała przyjaciółce, która zapłakana, rozemocjonowana przeżywa swój błąd? Nie dopatrzyła czegoś w pracy albo powiedziała kilka szorstkich słów za dużo w kłótni z partnerem. Teraz rozpacza i nie może sobie wybaczyć tego, co zrobiła.
Patrzysz, jak cierpi, więc chcesz jej pomóc. Wesprzeć słowem i gestem. Jeśli przyjaciółka zjawia się u Ciebie w domu, zaparzasz herbatę, otulasz ją miękkim kocem, kładziesz dłoń na jej dłoni lub czule obejmujesz.
Jesteś wyrozumiała. Nie krytykujesz, bo wiesz, że to tylko może pogorszyć jej samopoczucie. Nie wypominasz jej, co zrobiła nie tak. Ona doskonale to wie, nie ma sensu jej dobijać.
Ważysz słowa. Nie przeklinasz, nie wyzywasz. Mówisz jak troskliwa matka do dziecka, które właśnie przeżywa swój dramat. Słuchasz bez oceniania i wymądrzania się. Jeśli coś doradzasz – pokazujesz możliwe rozwiązania, inną perspektywę.
Pomagasz wyjść z trudnego stanu. Po prostu jesteś. Dajesz swoją obecność, troskę i wyrozumiałość.
Czy potrafisz dać to sobie?
Na pewno doskonale wyobraziłaś sobie siebie w takiej sytuacji. Pewnie nieraz w niej byłaś, służąc ramieniem i dobrym słowem.
To teraz zadaj sobie pytanie, tak zupełnie szczerze, z ręką na sercu: Czy tak samo zachowujesz się, gdy TY nawalisz?
Co do siebie mówisz w takich sytuacjach? Czy potrafisz dać sobie tyle współczucia, empatii i serdeczności co najlepszej przyjaciółce? Potrafisz zaparzyć sobie herbaty w trudnej chwili, usiąść na kanapie, otulić się ciepłym kocem i czule objąć?
Czy może wyrzucasz sobie, co zrobiłaś nie tak? Zaczynasz karać się myślami, że jesteś nic niewarta, beznadziejna. Jedna negatywna myśl pociąga za sobą kolejne. Nagle jesteś najgorszą osobą na świecie, nieudolną, głupią, okropną. Biczujesz się myślami. Torturujesz. Przypomnij sobie, co do siebie mówisz w takich momentach? Czy to samo powiedziałabyś przyjaciółce?