W Polsce i na świecie proces radykalizacji poglądów i zachowań społecznych przybiera na sile, stanowiąc poważne zagrożenie dla demokracji. Z badań przeprowadzonych w ramach zakończonego właśnie międzynarodowego programu DARE (Dialog o radykalizacji i równości) wynika, że szczególnie narażeni na indoktrynację środowisk radykalnych są ludzie młodzi.
Radykalizacja to proces, w ramach którego osoba lub grupa osób zaczyna przyjmować skrajne i prowadzące do różnych form przemocy ideologie lub przekonania, traktując je jako własne. Proces ten ma kilka etapów, a grupą szczególnie na niego narażoną są młodzi ludzie. Dlaczego?
Ponieważ czynnikami, które sprzyjają radykalizacji są: wykluczenie społeczne, nierówności, polaryzacja poglądów politycznych, piętnowanie odmienności i mowa nienawiści.
A współcześnie młodzi ludzie borykają się z odrzuceniem, poczuciem niesprawiedliwości czy zagrożenia, z brakiem uwagi, szacunku oraz pozytywnych wzorców w swoim otoczeniu. Świat pędzi, rodzice nie mają dla nich czasu, nauczyciele nierzadko nie są dla młodych autorytetami, edukacja systemowa nie uwzględnia w zasadzie pracy nad emocjonalną dojrzałością młodego człowieka i nie jest dostosowana do potrzeb zmieniającego się świata, a u władzy są „starzy”, którzy pieczołowicie bronią dostępu do tej przestrzeni przedstawicielom nowych pokoleń. Nie dziwi więc, że młodzi czują się na marginesie wszystkiego, co ważne i stają się łatwym celem radykalnych ugrupowań.
W dotarciu do nowych członków sprawę takim ugrupowaniom ułatwia Internet. Wykorzystując fakt, że młodzi ludzie poszukują wyrazistej narracji, nowych własnych bohaterów oraz poczucia przynależności i wspólnoty, środowiska radykalne poprzez sieć doskonale trafiają w te ich potrzeby.
A gdy już złapią młodą osobę na haczyk, procesowi radykalizacji tejże osoby zaczynają towarzyszyć pewne stałe elementy – zjawiska natury psychologicznej, tj. np. zawężenie myślenia i zniekształcenie obrazu świata, w którym pojawiają się różne koncepcje spiskowe.
„Osoba taka zaczyna mieć poczucie misji, której większość społeczeństwa nie rozumie i nie pochwala. Wzrasta więc w niej poczucie wyobcowania, a to jeszcze silniej wiąże ją z grupą, w której jest rozumiana i akceptowana. Tworzy się więc błędne koło, które sprawia, że radykalne postawy ulegają wzmocnieniu” – tłumaczą badacze.
Najważniejsze wnioski z raportu
W październiku 2021 roku zakończył się ponad 4-letni międzynarodowy projekt badawczy „Dialog o radykalizacji i równości” (DARE), w którym brało udział 13 państw. W projekcie tym uczestniczyli również polscy naukowcy z Collegium Civitas, pod przewodnictwem dr. Pawła Kuczyńskiego – socjologa specjalizującego się w badaniu i analizie ruchów społecznych. Wnioski z badań przedstawili w raporcie „Społeczny wymiar radykalizacji – czynniki wpływające na proces radykalizacji młodych ludzi”. A wynika z nich między innymi, że:
- Czynnikami silnie wpływającymi na proces radykalizacji są nierówności społeczne i kwestie tożsamościowe. Zradykalizowaną młodzież łączy poczucie krzywdy.
„Młodzi ludzie czują, że są zbędni i nie liczą się w życiu publicznym, zawodowym i politycznym. Podkreślają także, że mają poczucie bycia uciszanymi. Szukają więc grup i osób, u których znajdą zrozumienie. W efekcie często kończy się to nie tylko znalezieniem przyjaciół czy znajomych w środowiskach radykalnych, ale prowadzi do przyjmowania skrajnych poglądów i angażowania się w coraz bardziej radykalne działania” – tłumaczą eksperci.
- Radykalizacja staje się udziałem różnych grup w wielu krajach. Ma także swoje odmiany, zależne od natężenia konfliktów wewnętrznych i sposobu ich rozwiązywania. Każda z radykalnych grup koncentruje się wokół wspólnego wroga.
- Członkowie środowisk radykalnych są przedstawicielami różnych grup społecznych i należą do różnych klas społecznych, co zaprzecza stereotypowi, iż radykalizacja dotyczy tylko osób z marginesu społecznego lub z warstw o najniższych dochodach.
- Procesowi radykalizacji sprzyja komunikacja w sieci, a zwłaszcza w mediach społecznościowych.
Trzy rodzaje radykalizmu
Patrząc na źródła radykalizmu, naukowcy z zespołu DARE wyodrębnili trzy jego rodzaje:
Pierwszy to ten wywodzący się z poglądów skrajnie prawicowych, w którym radykalizacja bierze swój początek w hasłach obrony tożsamości narodowej, etnicznej i rasowej.
Drugi, wywodzący się z poglądów skrajnie lewicowych, gdzie dominujące hasła kierowane są przeciwko kapitalizmowi, wielkim korporacjom i globalizacji.
I trzeci, wywodzący się z religii, w którym ta uznawana jest przez swych wyznawców za jedyną prawdziwą i wiarygodną.
Jak jednak zauważają badacze, fakt, iż ktoś wyraża np. niechęć wobec systemu lub przejawia skrajne poglądy nie oznacza jeszcze, że uległ procesowi radykalizacji. Dr Przemysław Witkowski, politolog z Collegium Civitas, który brał udział w programie badawczym DARE, podkreśla, że radykalizacja jest procesem, który może mieć różne podłoża: religijne, ideologiczno-polityczne, narodowościowe, etniczne czy tożsamościowe, ale bez względu na przyczynę zmierza do umacniania nastawienia antysystemowego.
„U podstaw różnych rodzajów radykalizacji można odnaleźć pewne wspólne elementy: dążenie do naprawy zepsutego świata, wiarę w proste rozwiązania, idealizm, antyelitaryzm oraz bunt przeciwko narzuconej władzy. Ważną rolę odgrywa także figura wroga, obcego, która scala zradykalizowane grupy” – czytamy w raporcie.
Witkowski przedstawia różne szczeble rozwoju radykalizacji w postaci piramidy, gdzie u podstawy znajduje się:
Polaryzacja – niechęć wobec systemu, skrajne poglądy itp., ale bez elementu przemocy, postulowania bądź akceptacji siłowych rozwiązań. Polaryzacja może nigdy nie przejść na kolejny szczebel, którym jest…
…radykalizacja – etap, na którym pojawia się wspieranie działań o charakterze przemocowym i z którego istnieje duże ryzyko wejścia na kolejny szczebel…
…ekstremizm – czyli aktywna, zorganizowana przemoc, zmierzająca do zmiany podstaw funkcjonującego ładu społecznego. Od ekstremizmu kolejny krok prowadzi już do…
…terroryzmu – to planowane i zorganizowane działania przestępcze, realizowane bezwzględnie, za pomocą ekstremalnie przemocowych form nacisku i najczęściej naruszające dobra osób postronnych.
Internet w służbie radykalizacji
Badacze DARE mówiąc o zjawisku eskalacji radykalizacji, mocno podkreślają w nim rolę Internetu. Dlaczego jest ona tak duża? Bo – jak wyjaśniają – dostęp do radykalnych treści oraz możliwość nawiązania kontaktu z osobami ze środowisk ekstremistycznych są kluczowymi składnikami budowania skrajnej tożsamości ideologicznej. Tymczasem w Internecie znaleźć dziś można wszystko, także potencjalnie niebezpieczne informacje o charakterze radykalnym, alternatywne do uznanej społecznie narracji.
Poza tym internet umożliwia komunikację i tworzenie społeczności, co jest odpowiedzią na jeden z najbardziej palących problemów młodzieży – brak poczucia przynależności.
Dodatkowo sieć jawi się także jako przestrzeń swobody wypowiedzi, w której można bez cenzury wyrażać swoje poglądy, a tego również młodzi ludzie poszukują.
Warto przeczytać: Incele – zaburzeni chłopcy, którzy nienawidzą kobiet
W ramach programu DARE zwrócono uwagę zwłaszcza na Twitter, gdzie odkryto wzmianki świadczące o istnieniu ekstremizmu internetowego. Szukając odpowiedzi na pytanie: Jak doszło do tego, że publikowane treści ekstremistyczne nie zostały wychwycone przez moderatorów?, naukowcy zaobserwowali, że ugrupowania radykalne wiedzą, jak unikać automatycznego wykrywania tego rodzaju treści i skutecznie wykorzystują tę wiedzę.
Przeciw radykalizmowi
Jak mówią autorzy raportu, aby zatrzymać trend radykalizacyjny, należałoby wdrożyć (i to międzysektorowo przy współpracy wielu podmiotów) szereg działań zapobiegających brutalnemu ekstremizmowi, bądź zwalczających go, a także programy ukierunkowane na deradykalizację jednostek lub grup oraz kontrradykalizację tychże.
Deradykalizacja polega na bezpiecznym przeprowadzeniu człowieka przez proces ponownego przystosowania do współżycia społecznego, znalezienia alternatywy dla życia podporządkowanego skrajnej ideologii oraz niedopuszczenie do ponownego wejścia danej osoby w środowiska radykalne.
Kontrradykalizacja zasadza się na działaniach prewencyjnych, np. uniemożliwiających rekruterom skuteczne dotarcie do osób podatnych na wpływy, tak, aby zapobiec włączeniu ich do radykalnej organizacji.
Należało by zatem opracować i wdrożyć skuteczne mechanizmy monitorowania Internetu i platform mediów społecznościowych, powszechnie wykorzystywanych przez organizacje ekstremistyczne jako narzędzia propagandy. Zmienić język narracji społecznej, opracowując strategię komunikacji skupioną na włączaniu, a nie wyłączaniu z dyskursu, skoncentrowaną na budowaniu „wspólnej przyszłości”, a nie antagonizującą czy wyłącznie podkreślającą konieczność uznawania i szanowania różnic.
W końcu należało by także pilnie zająć się potrzebami młodzieży poprzez politykę i programy w zakresie integracji społecznej, upodmiotowienia i edukacji.
Pytanie tylko, kto ma to zrobić? Wiele państw podjęło już stosowne kroki w celu przeciwdziałaniu radykalizacji. Niestety w Polsce tą kwestią zajmują się tylko nieliczne organizacje pozarządowe, a już na pewno nie politycy, którzy obecnie są u władzy. Tym radykalizowanie się społeczne wydaje się w zupełności nie przeszkadzać, a nawet trudno nie zauważyć, że jest im dość mocno na rękę.
Na podstawie raportu „Społeczny wymiar radykalizacji”.
Warto przeczytać: Widok z okna