Ewa Grabowska-Klinkosz

Krótko, intensywnie i „bye”. Rzecz o współczesnych związkach

1 udostępnień
1
0
0

Dlaczego tak wiele związków dziś nie wytrzymuje próby czasu? Czego potrzeba, by stworzyć satysfakcjonującą, długotrwałą relację partnerską? O kondycji współczesnych związków rozmawiamy z psychoterapeutką Ewą Grabowską-Klinkosz.

Marta Dudziak: Trudno nadążyć za przebiegiem niektórych związków. Partnerzy w nich zmieniani są jak rękawiczki. Czy ta nietrwałość związków to cecha naszych czasów?

Ewa Grabowska-Klinkosz: Myślę, że dziś ludzie napotykają dużo więcej trudności w codziennym byciu ze sobą, niż było to jeszcze kilka dekad temu. W trwałe związki wchodzimy obecnie później niż kiedyś, kiedy to znajdowało się partnera w wieku, dajmy na to, 19 lat i był to zwykle partner na całe życie. Teraz w trakcie naszego życia tych związków mamy kilka, czasem nawet kilkanaście. Współcześnie funkcjonuje bardziej luźne podejście do relacji, panuje też większa otwartość ludzi na różne doświadczenia. Większa jest również sama potrzeba doświadczania.

Co utrudnia nam tworzenie długotrwałych związków?

Obecnie nasze życie jest dużo mniej zorganizowane, dużo mniej przewidywalne, dużo mniej czasu mamy dla siebie nawzajem. Jednocześnie też jesteśmy bardzo skoncentrowani na sobie. W związku z tym czasem zostaje za mało przestrzeni na relację, na bliskość, na rozwiązanie problemów, jeśli takie się pojawiają – ba, większość par nie próbuje ich rozwiązać. Uciekają w pracę, pasję, zarabianie pieniędzy, morsowanie, nurkowanie. A potem to narasta i staje się nie do udźwignięcia.

Zmieniły się czasy, zmieniła się jakość życia. Kiedyś pracowaliśmy w bardziej ustandaryzowanych godzinach pracy, więc było więcej przestrzeni na życie wspólne. Dziś tego nie ma. Kiedyś było mniej pokus, a obecnie świat stał się mniejszy, wiele rzeczy jest bardziej dostępnych, na wiele z nich możemy sobie pozwolić i po nie sięgamy, bo dlaczego mamy się ograniczać? Zmniejszył nam się także trochę podział na role płciowe. Kiedyś na przykład kobieta była bardziej dostępna, w zasadzie była dostępna zawsze, a dziś rozmaite obowiązki w związku trzeba rozkładać inaczej, co niektórym nastręcza trudności.

Nie znaczy to jednak, że wszystko, co mamy dziś jest złe. Przeciwnie. Wspaniałe jest, że mamy więcej wolności, więcej możliwości, że ludzie chcą się rozwijać, że nie chcą już żyć tylko dla relacji i w 100 proc. tylko jej się poświęcać, ale może nas to również wpuścić w pułapkę. Efektem takiej pułapki jest to, że ludzie po kilku latach wspólnego życia odkrywają, że tak naprawdę, oprócz kredytu i łóżka, niewiele ich już ze sobą łączy.

To co można zrobić, by stworzyć z kimś trwałą więź?

Aby dana relacja przerodziła się w więź, trzeba nauczyć się ją pielęgnować. Każdy związek przechodzi przez pewne fazy. W każdej z tych faz pielęgnowanie jest rozumiane inaczej. Pierwsza faza jest najbardziej intensywna. Wtedy jest najmniej problemów, bo motylki w żołądku załatwiają sprawę. Jesteśmy blisko ze sobą, jest dużo namiętności i bliskości fizycznej. Najczęściej problemy zaczynają się w kolejnych fazach, kiedy namiętność schodzi na dalszy plan. To jest miejsce i czas na większe zaangażowanie, na intymność. Ale w tym czasie zaczynamy dostrzegać wady partnera, przeżywać rozczarowanie i często odsuwamy się od niego.

może Ci się spodobać

Rozmowy o wartościach

Pandemia, sytuacja polityczna w naszym kraju, globalny kryzys gospodarczy – wszystko to rodzi niepewność, wywołuje lęki, pogłębia podziały.…
Stoik Piotr Stankiewicz

Być jak stoik

Czy warto być stoikiem? Czy każdy może nim zostać? Czym jest współcześnie rozumiany stoicyzm? Czy stoicyzm może nam…