Piotr Pelc, fot. arch. prywatne
Piotr Pelc, fot. arch. prywatne

Konserwator zabytków – strażnik historii

43 udostępnień
43
0
0

Gdy w ostatnim czasie do sieci trafiły zdjęcia wyremontowanej klatki schodowej starej wrocławskiej kamienicy, po internecie rozniosło się wielkie: „WOW”. To dzieło dolnośląskiej Pracowni Konserwacji Zabytków. O jej właścicielu Piotrze Pelcu w środowisku konserwatorów mówią „Pan Samochodzik”.

Edyta Brzozowska Pan Samochodzik to kultowy bohater powieści Zbigniewa Nienackiego, historyk sztuki, nieustannie na tropie zaginionych zabytków. Rozumiem, że nie bez powodu konserwatorzy i pana tak nazywają?

Piotr Pelc, konserwator zabytków: Rzeczywiście, tak o mnie żartobliwie mówią. Może dlatego, że – praktycznie co roku – gdziekolwiek się pojawię, udaje mi się coś niezwykłego odkryć. Na przykład w 2016 roku, podczas prac we wrocławskiej katedrze, natrafiłem w zakrystii kaplicy św. Elżbiety na zakurzone, ręcznie tkane płótno z wizerunkiem Maryi z Dzieciątkiem. Intuicja podpowiadała mi, że to coś ciekawego, zrobiłem więc śledztwo. I było to wielkie odkrycie, bo obraz – uważany za jedną z większych wrocławskich wojennych strat – okazał się zaginionym dziełem naśladowcy Rogiera van der Weydena, niderlandzkiego malarza z XV wieku.

Jakie inne zabytki udało się odkryć polskiemu odpowiednikowi Indiany Jonesa?

W dolnośląskich Ziębicach, w kościele pw. św. Jerzego natrafiłem na najstarsze na Śląsku detale wczesnogotyckie, biorąc pod uwagę założenia dwunawowe kościołów. Jeśli zaś chodzi o nowsze zabytki, to podczas remontu wieży zegarowej we wrocławskiej Hali Targowej doszło do wręcz sensacyjnego odkrycia. Wpadłem bowiem na trop oryginalnych, przedwojennych tarcz zegarowych. Po wnikliwych badaniach okazało się, że pochodzą z nieistniejącej już Hali Targowej nr II i są jedyną pozostałością, pamiątką po niej. Tarcze zegarowe w Hali Targowej nr I były wykonane ze szkła, dlatego uległy zniszczeniu podczas bombardowania miasta. Pozostałości szkieł znaleźliśmy pod deskami i to potwierdziło wstępne założenie. Obecne tarcze pochodzą zatem z czasów, kiedy niemiecki architekt Richard Plüddemann zaprojektował budynek Hali, a zegary powstały najpewniej w fabryce Carla Weissa w Głogowie, marki znanej w całej Europie.

Wrocław jest specyficzny, w czasie wojny aż 65 procent budynków zostało zniszczonych. Większa część miasta zniknęła z powierzchni ziemi.

Całe szczęście olbrzymia ilość pięknych kamienic i innych budynków została. Ale niestety wciąż zdarzają się wypadki, że ekipy remontowe wpadają z ciężkim sprzętem, demolują klatki schodowe, sienie. Skuwają tynki, zabytkowe płytki ceramiczne. Z prostego powodu: uważają, że tak jest taniej.

Może zainteresuje Cię: Marek Krajewski: Nie czekam na śmierć, ale codziennie się do niej przygotowuję

W ostatnim czasie furorę w sieci robią zdjęcia klatki schodowej odremontowanej przez pana pracownię. Widać na nich, jak spod farby olejnej w kolorze musztardy wyłoniła się przepiękna ceramika. A zabytkowe pomieszczenie okazało się wyrafinowane i niezwykle eleganckie.

Wszyscy lokatorzy kamienicy przy ulicy Kilińskiego 33/35 mieli dość wulgarnych napisów, sprayowych bazgrołów i brudu na ścianach, ale wielki szacunek w tym przedsięwzięciu należy się zwłaszcza Oli i Mateuszowi, młodym mieszkańcom, którzy namówili innych, aby przeprowadzić remont i to w poszanowaniu dla dawnego wystroju. Podczas prac okazało się, że na starych kaflach było aż siedem warstw olejnej farby, a przed nami mnóstwo żmudnego, chemicznego czyszczenia. Milimetr po milimetrze, wszystko robiliśmy ręcznie, nawet przy pomocy skalpela. Dzięki temu spod farby wyłoniły się secesyjne kafle z początku XX wieku, w intensywnie niebieskim kolorze, ozdobione medalionami o barwie opalizującego srebra i złota.

Przy tym przedsięwzięciu współpracował pan z artystą, rzeźbiarzem i ceramikiem Piotrem Michnikowskim.

Było to niezbędne, bo wielu płytek brakowało. Zanim Piotrowi udało się je odtworzyć, zrobił kilkadziesiąt prób ich rekonstrukcji, co wymagało wielkiego wysiłku. Ale pragnę nadmienić, że bezcenną w naszej pracy okazuje się także ta, którą wykonują pasjonaci, dokumentujący zabytki, robiący zdjęcia. Na przykład oldkafelstory.blogspot.com czy „Wrocław – Inwestycje budowlane” na Facebooku, strona prowadzona hobbystycznie przez jedną osobę.

może Ci się spodobać