Psycholożka specjalizująca się w sprawach związków, Katarzyna Miller, stawia tezę, że wiele problemów kobiet w związkach wynika z ich „niedokochania” w dzieciństwie. „To wcale nie musi być przemocowy dom, wystarczy, że rodzice będą zaharowani, nieobecni, dyscyplinujący, a nie akceptujący – to wtedy w 9 przypadkach na 10 jej związki (niekochanych dziewczynek – red.) w dorosłym życiu nie będą się dobrze układały” – mówi terapeutka, pracująca na co dzień z kobietami. Miller uważa, że w budowaniu dobrych związków nie pomaga również dzisiejsza popkultura, nakładająca presję na związek idealny, związek bez najmniejszych skaz. W dodatku od dzieciństwa „Polki są uczone, żeby dużo pracować, ustępować innym i dużo znosić”. Psycholożka alarmuje: druga osoba nie jest odpowiedzialna za nasze braki! Musimy je przepracować sami, zamiast ciągle stawiać przed partnerem przeszkody nie do pokonania. Nie jest obowiązkiem partnera dbać o nasz nastrój czy domyślać się naszych obaw. W udanym związku nie wszystko trzeba robić razem, a faza romantycznego zauroczenia nie trwa wiecznie. Wyrównać naszą podkopaną w dzieciństwie samoocenę powinnyśmy na terapii – jeśli nie chcemy zniszczyć naszego związku nadmiernymi oczekiwaniami. Katarzyna Miller zdradziła to w rozmowie z Sylwią Niemczyk z portalu Uroda Życia.
Kobiety niekochane w dzieciństwie mają problem z partnerstwem
