Kawa – legalny narkotyk

35 udostępnień
35
0
0

Niezależnie od kraju czy kultury, sięga po nią codziennie gros ludzi na ziemi. Skąd nasze upodobanie do kawy? Jak wpływa ona na naszą cywilizację? Dlaczego na przestrzeni dziejów próbowano jej zakazać? Oto kilka ciekawych faktów o… napoju bogów.

„Ten zapach jest ledwie uchwytny pośród morza innych zapachów, którymi nasyca się miasto niemal od wschodu słońca, jest jednak wszechobecny i… niezbędny. Konieczny jak poranne ziewnięcie. Jak wewnętrzna siła, która codziennie wprawia w ruch miliony rąk i nóg, głów i umysłów. Od rana Nowy Jork pachnie kawą”– pisze o kawie Kamila Sławińska w książce Nowy Jork. Przewodnik niepraktyczny.

Legenda o odkryciu właściwości krzewu kawowego, a konkretnie działania jego owoców, wskazuje, że odkrywcami byli pasterze kóz na terenie dzisiejszej Etiopii. Ponoć zauważyli oni, że obskubujące krzak kawowy zwierzęta, po spożyciu owoców kawy zachowują się inaczej, wykazując nadzwyczajną energię.

Naukowcy uważają, że kawę odkrył lud Oromo, zamieszkujący etiopski region Kaffa. Przypuszczalnie w XIII lub XIV wieku kupcy arabscy przywieźli ją do Jemenu, który do dziś dostarcza najdroższą kawę na świecie. Prawdopodobnie to właśnie w Jemenie opracowano metodę preparowania nasion kawy przez prażenie i wytwarzanie z nich napoju, rozpowszechnionego przez Beduinów w Arabii. Wraz z ekspansją arabską zwyczaj picia kawy przyjął się na całym Bliskim Wschodzie.

Trudno określić dokładnie, kiedy kawa po raz pierwszy trafiła do Europy. Na podstawie zapisków Leonarda Rauwulfa z 1583 roku można przypuszczać, że stała się dostępna już w XVI wieku. Jej import był zasługą dwóch kompanii wschodnioindyjskich: brytyjskiej i holenderskiej. Pierwszą kawiarnię w Anglii otwarto w Oksfordzie w 1650 roku. Natomiast na kontynencie kawa rozpowszechniła się ze sporym opóźnieniem. Pierwszy raz sprowadzono ją do Francji prawdopodobnie dopiero w 1644 roku, a pierwszy kafehaus w stolicy kraju otwarto w 1671 roku. W tym czasie w Anglii działało już ponad 3000 kawiarni.

A później kawowe „szaleństwo” poszło w świat.

Cywilizacja kawoszy

Waga i wpływ kawy na naszą cywilizację są imponujące. Napoje (w tym kawa) zawierające kofeinę codziennie płyną w żyłach ponad 90 procent ludzi na ziemi. Co oznacza, że każdego dnia praktycznie wszyscy żyjemy na kawowym haju. Haj ten zawdzięczamy maleńkiej molekule kawy, która magicznie blokuje adenozynę, czyli neuromodulator odpowiedzialny za przekonanie organizmu, że czas na sen. Kofeina może pozostać w organizmie do 12 godzin, a jej brak zaczynamy odczuwać właśnie rano i… tak nakręca się koło wiecznego zapotrzebowania naszego ciała i mózgu w energię.

Amerykański pisarz, publicysta, autor audiobooka o kawie Michael Pollan, twierdzi, że kawa była jednym ze stymulantów oświeceniowego myślenia. Kawiarnie, które pojawiły się początkowo w świecie arabskim, potem w Europie, stanowiły to, co w dzisiejszych czasach daje nam internet – miejsce spotykania się rozmaitych ludzi. Odwiedzali je kupcy i podróżni, gromadzili się w nich myśliciele, ludzie polityki i kultury. Kawiarnie stały się swoistym pasem transmisyjnym wiadomości, plotek, dyskusji, ale też i miejscem rodzenia się nowych idei. Zawarta w kawie kofeina przyczyniła się do podniesienia produktywności ludzkich umysłów, ułatwiając im osiągnięcie szybkiej koncentracji, wydłużając czas czuwania. Niektórzy uważają również, że to właśnie ona pozwoliła na tak szybki przemarsz rewolucji przemysłowej. Przerwy na kawę, wprowadzone w Stanach Zjednoczonych w latach 40., przyczyniły się do wzrostu wydajności pracowników. Jak to określa Pollan, kawa wraz z zawartą w niej kofeiną stała się wspaniałym prezentem dla kapitalizmu. A my? My z powodu pilnej potrzeby coraz większej wydajności oraz podnoszenia jakości kontroli… zalegalizowaliśmy ten narkotyk.

Tej autorki: Jedzeniowe oszustwa. Fenomen Pollana

Kawa a proces twórczy


Wpływ i siła działania kawy rozmywa się nam w codziennym życiu. Kofeina, w przeciwieństwie do innych substancji psychoaktywnych, nie wywołuje aż tak wielkiej różnicy w naszym samopoczuciu. Działa subtelnie, dlatego uważana jest za coś normalnego. Ot, dawka energii pozwalająca na lepszą koncentrację, zmniejszająca poczucie zmęczenia i potrzebę snu. O tym, jak mocno jesteśmy uzależnieni od kawy można się przekonać, zaprzestając jej picia. Zupełnie. Gwałtowne odstawienie kawy potrafi objawić się nawet czymś na podobieństwo „mgły mózgowej” i totalnego braku energii. Może dlatego jest ona ulubionym napojem wielu twórców, regularnie korzystających z jej wpływu na kreatywność.

„Ludzie, którzy twierdzą, że potrzebują narkotyków, aby osiągnąć kreatywność, gadają bzdury. Nie jestem laską, która co noc jest na haju. Wstaję rano, piję kawę i rozmawiam przez telefon na temat następnego teledysku”.

Lady Gaga

„Kawa spływa na dół, do żołądka i wprawia wszystko w ruch: myśli ustawiają się w szyku bojowym niby bataliony wielkiej armii; rozpoczyna się bitwa”– pisał o kawie Balzak. –„Wspomnienia nadciągają chyżym krokiem jak chorążowie wymarszu. Lekka kawaleria rozwija wspaniały galop. Artyleria logiki podąża z hukiem wraz z trenem i kartaczami. Mądre pomysły, niby strzelcy, mieszają się w utarczkę. Postacie oblekają się w kostiumy, papier pokrywa się atramentem, walka wzmaga się i kończy w potokach czarnej fali, podobnie jak prawdziwa bitwa wygasa w czarnym dymie prochu”.

„Nie pijam herbaty. Herbata zamula. Co więcej, herbata była jedną z głównych przyczyn upadku Imperium Brytyjskiego. Bądź tak dobra i zrób mi kawę”.

Ian Fleming, „Goldfinger”

Znany z morderczego tempa pracy Balzak wypijał dziennie nawet do 50 filiżanek kawy!

Z kolei pisarz L. Frank Baum (autor Czarnoksiężnika z krainy Oz) połykał rano cztery do pięciu filiżanek ekstra mocnej kawy, zaś matematyk Paul Erdös zapewniał sobie długie godziny pracy kolejnymi dawkami espresso oraz tabletek czystej kofeiny (i amfetaminy). Uzależniony od kawy jest aktor Leonardo DiCaprio, zaś reżyser David Lynch (Miasteczko Twin Peaks, Mulholland Drive) miał w zwyczaju jeść spory lunch, popijany nawet sześcioma kubkami kawy z bardzo dużą ilością cukru. Dziś koszmarem dla każdego baristy byłby zapewne Beethoven. Każda filiżanka kawy, którą pił, musiała być zaparzona dokładnie z 60 ziarenek kawy. Kawa stanowi też motyw różnych wytworów kultury i sztuki. Sinatra oraz Tina Turner śpiewali o niej w piosenkach (Coffee Song i Black Coffee), Bach stworzył o niej kantatę (Kaffeekantate), a Jim Jarmusch film („Kawa i papierosy”).

może Ci się spodobać
medytacja sen jak lepiej spać

Medytacja na spokojny sen

Zdarza się, że nie możesz zasnąć, bo w głowie masz mnóstwo rozbieganych myśli? Przewracasz się z boku na…