Robi ostatnio zawrotną „karierę” w gabinetach dietetyków i w mediach. Tłumaczymy nią dodatkowe kilogramy, zdobyte w pandemicznej rzeczywistości. Tymczasem badania pokazują, że to właśnie nadmiar tkanki tłuszczowej jest najczęstszą przyczyną insulinooporności. Dotyczy ona już co czwartego Polaka. Przede wszystkim kobiet, ale też coraz częściej jest powikłaniem otyłości u dzieci.
Problem nie jest błahy. Zdaniem naukowców jemy dwa razy za dużo. W codziennych jadłospisach mamy nadmiar mięsa, przetworzonego jedzenia, fast foodów. Przesycamy się węglowodanami. Do tego ostatnio prowadzimy wyjątkowo spokojne, covidowe życie – zazwyczaj siedzimy w domach przed ekranem komputera, a potem telewizora. Dlatego bilans energetyczny się nie zgadza – przyjmujemy więcej kalorii niż spalamy. I tyjemy. Zwłaszcza w talii.
– I w tym właśnie tkwi problem z coraz częściej diagnozowaną ostatnio insulinoopornością – pisze w książce Life Without Diabetes prof. Roy Taylor z Uniwersytetu w Newcastle, diabetolog w Newcastle Hospitals NHS Trust. Jako pierwszy wykazał, że insulinooporność i cukrzyca typu 2 są spowodowane nadmiarem tłuszczu w wątrobie i trzustce. I wyjaśnia: – Gromadzący się na brzuchu i wokół narządów wewnątrz tłuszcz trzewny działa jak niezależny organ ciała. Wydziela własne substancje i hormony, które m.in. hamują wydzielanie i działanie insuliny.
To z kolei uruchamia kaskadę powikłań.
Kiedy jesz cukierki, owoce, warzywa, twój organizm z obecnych w nich węglowodanów pozyskuje glukozę, która jest dla niego głównym źródłem paliwa. Prawie połowa każdej nowej puli glukozy jest natychmiast zużywana przez mózg i czerwone krwinki. Reszta trafia do krwiobiegu, skąd wychwytywana jest przez pozostałe komórki naszego ciała i przekształcana w energię używaną na bieżąco lub magazynowaną na zapas. Wszystko to działa pod pewnym warunkiem: aby glukoza z krwi mogła dostać się do wnętrza komórek, niezbędna jest insulina. To hormon wytwarzany przez komórki β wysp trzustkowych, uwalniany według ich dobowego rytmu pulsacyjnie z przerwami od 5 do 15 minut oraz natychmiast po jedzeniu. I to w sporej ilości, bo wtedy we krwi pojawia się nadmiar cukru, którego trzeba natychmiast się pozbyć, wprowadzając glukozę do wnętrza komórek – wyjaśnia prof. Roy Taylor. – Dzieje się tak u wszystkich, z wyjątkiem chorych na cukrzycę. Ich organizm nie produkuje insuliny i muszą ją przyjmować w postaci leku.
Jak działa insulina?
Obrazowo tłumacząc, jej cząsteczki przyłączają się do receptorów insulinowych, które są obecne na powierzchni niemal wszystkich komórek naszego ciała, ale przede wszystkim mięśni, tkanki tłuszczowej, wątroby i śródbłonka naczyniowego. Jednocześnie do wnętrza komórek wysyłany jest sygnał: czas pobierać glukozę. I tak też czynią. Kiedy proces ten działa normalnie, glukoza jest szybko wchłaniana do środka, jej ilość we krwi wraca do normy, a wydzielanie insuliny zwalnia. Trzustka może spowolnić jej wytwarzanie. I odpoczywać aż do kolejnego posiłku. Tak to wygląda u ludzi zdrowych. Jednak jak twierdzą naukowcy z American Diabetes Association już u 25 proc. ludzi na całym świecie proces ten jest zaburzony. A ostateczny efekt jest taki, że mamy we krwi za dużo glukozy, insuliny, albo obu naraz. Z medycznego punktu widzenia stan ten diagnozowany jest jako insulinooporność.
Po czym poznać, że nas to dotyczy?
Insulinooporność na początku zwykle nie daje objawów. Nie bolą mięśnie ani nie widzimy zaburzeń w metabolizmie węglowodanów, tłuszczów czy białek oraz innych działań insuliny. Ale czujność powinny wzbudzić zwiększone pragnienie, częstsze oddawanie moczu, charakterystyczne dla hiperglikemii. Kolejnym sygnałem ostrzegawczym jest wzmożony apetyt na słodycze, utrzymujący się właściwie przez cały dzień, ale szczególnie po obfitym posiłku. To efekt zbyt dużego wyrzutu insuliny, która silnie obniża glikemię (stężenie glukozy we krwi), nawet do wartości niższych niż przed jedzeniem. Mówimy wówczas o hipoglikemii reaktywnej. Zazwyczaj towarzyszy jej zmęczenie i senność, zwłaszcza po posiłku. Ważnym znakiem ostrzegawczym mogą być trudności z odchudzaniem. Przy insulinooporności tkanka tłuszczowa odkłada się w charakterystycznych miejscach: w postaci podwójnego podbródka, ale przede wszystkim na wysokości brzucha. Kiedy obwód naszej talii jest większy niż 88 cm u kobiet i 102 u mężczyzn, warto wybrać się na badanie krwi. Jeśli wykaże ono, iż poziom cukru na czczo wynosi powyżej 100 g/ml, hipercholesterolemię (podwyższone powyżej normy stężenie cholesterolu w osoczu krwi), podwyższone stężenie trójglicerydów, trzeba jak najszybciej skonsultować się z lekarzem. Charakterystycznym objawem zaawansowanej insulinooporności, który można dostrzec na skórze są zrogowaciałe, ciemne plamy w fałdach pach, pachwin, na szyi, łokciach, pod kolanami i na palcach.