marta rybicka
Marta Rybicka, fot. Marta Więcek

Fotografka intymności

3 udostępnień
3
0
0

Od pracy w korporacji uciekła aż do Indonezji, gdzie przez trzy miesiące jedynym jej towarzyszem był aparat fotograficzny. Potem poleciała na Haiti. Ale nie na wczasy, tylko by dokumentować to, co się zdarzyło po trzęsieniu ziemi. Tam narodziła się Marta Rybicka, fotografka. Dziś – podwójna laureatka Grand Press Photo 2019, mająca wyjątkowe oko i wyczucie chwil intymności: miłości, szczęścia, ale też smutku i cierpienia.

Jest tam, gdzie ludzie są w potrzebie. Fotografowała skutki powodzi w Polsce, życie w Indiach i Sudanie, Polonię w Republice Naddniestrzańskiej, medyków walczących z pandemią. Od wielu lat towarzyszy z aparatem uchodźcom czeczeńskim w Polsce.

Warto przeczytać: Niechciani

Razem ze Sławkiem Kamińskim tworzą najbardziej chyba wszechstronną i aktywną parę fotografów. On, wybitny fotoreporter, jest wszędzie tam, gdzie coś się dzieje. Ona tam, gdzie można uchwycić sprawy ulotne. Oboje fotografują: od spokojnych wnętrz, przez portrety i społeczne historie, po szybkie motocykle, na których uwielbiają podróżować. To ich sposób, by nigdy się nie nudzić.

Jednym z najbardziej znanych cykli zdjęciowych Marty Rybickiej jest „Intymność”. Towarzyszyła z aparatem parom w najbardziej prywatnych momentach. Efektem – intymna bliskość uchwycona w kadrze, bez cienia nieprzyzwoitości; bo czyż prawdziwa miłość może być nieprzyzwoita?

Kamil Witkowski: Jaki jest Twój sekret na pokazanie bliskości i intymności?

Marta Rybicka: Fotografowanie szczerej, prawdziwej relacji. Innej sfotografować bym nie potrafiła. Bliskość i intymność to najważniejsza i zarazem najbardziej osobista strefa człowieka. Potrzebna każdemu! Nie ma niczego równie pięknego do sfotografowania. Każda relacja wytwarza emocje, które staram się zachować na zdjęciach. Czasem to jedynie niewielki dotyk czy niewinne spojrzenie. Wiem, jak później te zdjęcia stają się ważne dla moich bohaterów.

Co jest dla Ciebie najważniejsze w fotografii?

Rzeczywistość. Jest ona tak ciekawa i różnorodna, że nie potrafię jej modelować czy nawet kreować na nowo. Również moment, który jest z jednej strony niewielkim jej wycinkiem, ale z drugiej zatrzymuje pewną ulotną chwilę. Jest jeszcze siła fotografii. Bo w końcu te zdjęcia po coś powstają. Dla jednych może to być jedynie ekspresja fotografa, dla innych np. ciekawa historia, której wcześniej nie znali.

Prowadzisz wiele warsztatów i zajęć dla młodych ludzi. Czego uczysz adeptów fotografowania?

Aby fotografowali to, co im w duszy gra. Wszystko, co ich interesuje, co jest dla nich ważne. A dopiero później zajmujemy się technicznymi aspektami zdjęć. Prowadząc warsztaty dla dzieci i młodzieży przeżywam „dzieciństwo fotograficzne”, bo sama zaczęłam fotografować już jako osoba dorosła. I zdaję sobie sprawę, jakie to dziecięce spojrzenie na świat jest ciekawe. Zawsze się tym zadziwiam i uważam, że warto to w dzieciach pielęgnować.

Tego autora: Będzie dobrze? Już jest!

może Ci się spodobać

Home office oczami prawnika

W kwietniu 2020 roku, czyli w pierwszym okresie stanu epidemii w Polsce, pracę zdalną świadczyło około 75 proc.…