Czas – przyjaciel czy wróg?

22 udostępnień
22
0
0

Nadano mu wymiar magiczny, spersonifikowano w mitologii, zmierzono w fizyce. Można go komuś zabrać, można go zająć, wykorzystać, dać. Czas to pieniądz i dar. Mówią, że jest lekarzem duszy, bo tylko on pozwala zapomnieć o tym, o czym człowiek pamiętać nie chce.

W korelacji z pamięcią tworzy nie do końca jasny związek, przypominający nieco wstęgę Möbiusa. Zauważamy go i jesteśmy go świadomi dzięki pamięci, on jednak naszą pamięć modyfikuje – skraca bądź wydłuża. Czasem pełni funkcję litościwego kosza na śmieci, który nie wiadomo kiedy (i czy w ogóle) jest opróżniany.

Czy można zmierzyć czas?

Czas – pojęcie idea, którą reifikowano do wartości mierzalnej, naukowej wielkości fizycznej (czas absolutny). Ma swoją jednostkę i aparaty, które go mierzą. W fizyce jest skalarem, w życiu wektorem z wyraźnie określonym kierunkiem. Pozwala ustalić chronologię wydarzeń. Wydaje się, że jego funkcja jest definitywna, we wszystkich aspektach istotna dla jednostki ludzkiej. To kwestia świadomości.

Dla zwykłego człowieka, który nie jest ani fizykiem (ten interesuje się czasem absolutnym), ani horalnym mistrzem zajmującym się badaniem lub budowaniem przyrządów służących do mierzenia czasu, ten jest bardziej ideą niż wartością mierzalną. Potrafi się zmieniać, czasami skrajnie. Jest elastyczny, sprężysty i plastyczny. Posiada wartość emocjonalną (to były szczęśliwe czasy), barwę (czarna godzina) i kształt (najczęściej jest linią, ale bywa kołem lub płynącą rzeką). Mówimy wtedy o czasie subiektywnym albo psychologicznym.

Jest pożywką dla filozofów, pisarzy, poetów. Bywa wrogiem, przyjacielem, a najczęściej niezrozumiałym złośliwym gnomem.

Każdy poznał jego przewrotną naturę. Kiedy się spieszysz, upływa szybciej niż zwykle, gdy czekasz na coś z niecierpliwością – wlecze się jak ślimak. Kiedy jesteś młody i masz całe życie przed sobą, płynie wolniej, oszukuje i obiecuje, rozciąga się, a jego odcinki są zauważalnie dłuższe. Każdy to wie. Gdy jesteś stary, miara się skraca, minuta nadal trwa 60 sekund, ale stają się one jakby krótsze. Rok dla siedemdziesięciolatka zgodnie z kalendarzem ma 365 dni, trwa jednak tyle co kwartał, a gdy spojrzysz wstecz, 30 lat odpowiada długością dawnej dekadzie. Mało tego, ostatnie lata są ściśnięte, podczas gdy wczesne – powiedzmy do trzydziestki – trwały całe liczące się życie. Są barwne, wyraźne i odbijają ślad na późniejszych.

Zdaje się, że czas ma ścisły związek z pamięcią i z refleksją. To on ustala, co było i kiedy się zdarzyło. Pamięć mówi nam, że w ogóle coś się zdarzyło. Wspomnienie zaś implikuje chęć określenia kiedy (najczęściej w przypadku, gdy zaistnieje potrzeba wymiany wspomnień z inną jednostką ludzką). Gdyby nie wymyślono czasomierzy, opisywano by przeszłość porównawczo, a czas mierzono by zdrowaśkami, oddechami albo uderzeniami serca. Pomocna wydaje się cykliczność zdarzeń, takich jak pory roku, noc i dzień, jak ruchy gwiazd i kompulsywne krążenie naszego globu.

może Ci się spodobać

Dzień nieodległości

Dzień Niepodległości powinien skłaniać do refleksji o wolności. Niestety, od kilku lat jest okazją do walki ludzi o różnych poglądach. Nadzieja w ludziach młodych i dzieciach, którzy chcą łączyć, nie dzielić.