„Znajomość psychologii biznesu w pracy jest potrzebna, ale nie zagwarantuje nam sukcesu, jeśli w parze nie będzie iść pracowitość i mierzalne wyniki” – powiedziała na łamach „Dziennika Gazety Prawnej” Anna Leśnikowska-Jaros. Ta psycholog biznesu, certyfikowana trenerka oraz rekruterka zdradza jednocześnie, w których konkretnie zakresach przyda się wiedza psychologiczna:
„Spróbujmy włożyć to do trzech worków. Pierwszym jest zarządzanie zasobami ludzkimi, czyli po prostu kierowanie pracownikami; drugim obsługa klienta, negocjacje i sprzedaż; trzecim – marketing. W każdym z tych worków są kieszenie, czyli kolejne obszary warte wsparcia psychologa. Dla przykładu w zarządzaniu zasobami ludzkimi jest strefa przywództwa, rekrutacji i selekcji pracowników, budowania zespołu, a potem zaangażowania w pracę, motywowania. Do tego dochodzą interwencje w sytuacje trudne, mediacje, zarządzanie zmianą”.
Podkreśla jednak, że szefowie, zwłaszcza w dużych organizacjach, oczekują wyników na poziomie celów strategicznych, niekoniecznie zaś interesują ich „drogi dojścia” do sukcesu. Zatem o to, w których kompetencjach powinniśmy się podszkolić, często musimy zatroszczyć się sami. Na szczęście coraz więcej firm inwestuje w duży wybór szkoleń – i liczy na to, że wkrótce „się one zwrócą”.