Chodźta tańcować! – odkryjmy słowiańską ludowość!

11 udostępnień
11
0
0

Kaszuby z kolei związane są z powitaniem wiosny. W tym czasie pasterze wypędzali spragnione słońca owce na łąki. Wtedy też składano bogom ofiary z wełny i ukwieconych wieńców. Podczas świętowania wypędzano zwierzęta na dużą polanę, kąpano w rzece lub jeziorze i ponownie wyprowadzano na łąkę, by wełna dobrze wyschła. Zdobycie surowca było powodem do dumy i radości. Taki też charakter ma nasza interpretacja kaszubskiego zwyczaju. Warto podkreślić, że Kaszubi wzbogacali tę muzyczno-taneczną tradycję na przestrzeni lat, urozmaicając ją pod względem artystycznym. Podczas świętowania obecne były różne zabawy: owczarz, glemda, ale i rytualne tańce – diaboli tańć. W trakcie naszego występu skupiamy się na tym całym bogactwie. Poza wymienionymi elementami goście naszych koncertów mogą zapoznać się też z tymi bardziej rozwiniętymi elementami tradycji, jak krzyżnik czy koseder. Pojawiają się przyśpiewki wykonywane w języku Kaszubów południowych. Typowymi instrumentami, które tu można usłyszeć są diabelskie skrzypce i burczybasy. Warto podkreślić, że prowadziliśmy konsultacje z rdzennymi mieszkańcami Kaszub, by nasza aranżacja była jak najbardziej wierna obyczajowi.

Dożynki rzeszowskie nawiązują do tradycji żniw, które niegdyś rozpoczynano w dni uznawane za szczęśliwe dla żęcia zbóż (w środę lub w sobotę). Od popołudnia do późnych godzin wieczornych zbierano plony. Wierzono, że pierwsze kłosy mają leczniczą moc, dlatego moment ich ścięcia był bardzo ważny, dlatego też mogli ścinać je tylko najstarsi gospodarze lub żniwiarze. Ostatnie kłosy, zwane przepiórkami także miały duże znaczenie. Gospodarzowi zanoszono ubrany w kwiaty ostatni snopek zboża po to, by ziarno z niego posłużyło do przyszłorocznego siewu. Ostatnie kłosy dziewczęta wykorzystywały do wicia wieńca dożynkowego. Jeśli były różne rodzaje zbóż, wianków mogło być kilka – każdy z innego plonu. Ozdabiano je kwiatami i owocami. Pochód dożynkowy, jeśli udawał się do dworu, składał się z mieszkańców całej wsi tworzącej orszak, który śpiewał w drodze tradycyjne pieśni dożynkowe. Najważniejszym momentem było złożenie wieńca w ręce gospodarza lub dziedzica, który później w ramach podziękowania za pracę tańczył z przodownicą. Następnie zapraszano pochód na zabawę, odbywającą się w specjalnie przygotowanym i ozdobionym miejscu. Charakterystyczne dla tańców rzeszowskich są żywiołowość i dynamika, odzwierciedlone w tańczonych polkach. Trzeba podkreślić, że obchody takie cechowała dość duża swoboda, mieszcząca w sobie różne inwencje samych tancerzy. Charakterystyczne są skoki, uderzenia ręką o podłogę, przytupy i unoszenie otwartej dłoni w górę. Usłyszymy tu dwoje skrzypiec, basy, klarnet i cymbały.

Polskie tańce narodowe to przede wszystkim te związane z późniejszą kulturą szlachecką: polonez, mazur i drabant. Z kolei kujawiak z oberkiem najpóźniej zyskały status tańca narodowego. Muzyka i taniec są tu bardzo liryczne. Oberek wprowadza dla odmiany radosny nastrój. Taniec jest pełen werwy i wigoru, który widać szczególnie w ruchach tancerza. Nazwa oberka bierze swój początek w gwarze, w której mówiono o nim: owijak, obertas, okrągły etc., co nawiązuje do charakterystycznego sposobu obracania się. Pary w oberku wirują. W szybkim tempie można dostrzec kroki ozdobne: hołubce, kolanka, krzesania, przytupy. Tutaj popisy są męską domeną. Tancerka wykonuje krok podstawowy.

poligrodzianie taniec ludowy
© Katarzyna Suchecka-Stankowiak

Cały nasz repertuar można znaleźć na stronie ztl.poligrodzianie.pl. Zachęcam do jej odwiedzenia.

Paradoksalnie, przysłuchując się aranżacjom ludowym, można odnieść wrażenie, że są o wiele bogatsze niż wiele popularnych dzisiaj utworów. Muzyka ludowa bowiem, wbrew wielu obiegowym opiniom, ma w sobie bogactwo dźwięków rozbudzających wrażliwość na świat i relacje. Słowa pieśni często podkreślają związek człowieka z przyrodą. Odnoszą się do uniwersalnych emocji, do naszej natury, a jednocześnie uzupełniają historyczne ogniwa rozwoju. W tańcu i muzyce ludowej odkrywamy wibrujące dźwięki naszych własnych tęsknot, szeptane wyznania, niewinność i biologiczną przynależność do krainy, w której żyjemy. W rytmie tych różnorodnych brzmień odkrywamy siebie. Tak jak argentyńskie tango, afrykańskie bębny, bałkańskie melodie – znane na całym świecie – słowiańska muzyka ludowa budzi w człowieku jakąś prawdę, wyrażoną w ruchu i śpiewie, radość istnienia, radość przynależności. Szukajmy zatem w sztuce ludowej jakości, uczmy się tego, co rodzime, ożywiajmy tradycje i nie pozwólmy, by pokutująca przez lata wizja przysłoniła nam wartość słowiańskości zawartej w tej gałęzi kultury. Znajdźmy w sobie przestrzeń na odkrywanie własnych korzeni i tradycji. To prawdziwie ekscytująca podróż.

facebook.com/ZTLPoligrodzianie

Tej autorki: My Słowianie – wszystko, o czym zapomnieliśmy

może Ci się spodobać

Joga, pasja i biznes.

Czy joga to wybór bezpieczny i odpowiedni dla każdego? Na co należy uważać w jej praktyce? Jak może…