Astrolog to osoba, która na podstawie wykresu układu planet i gwiazd dość szybko może zauważyć, z czym człowiek się zmaga. To raczej psycholog i badacz niż ezoteryk. Nie jestem jakąś babką, która patrzy w szklaną kulę i wróży. Bazuję na konkretnej wiedzy, pogłębionej o znajomość symboliki oraz mitów, obecnych w zbiorowej świadomości od tysięcy lat – mówi astrolożka, Rosjanka, Maria Moskowska.
Lidia Nowakowska: Dlaczego zostałaś astrolożką?
Maria Moskowska: Czasami po prostu coś cię interesuje i cię do tego ciągnie. Mnie od dziecka interesowały gwiazdy, astronomia. Gdy miałam około siedmiu lat, wpadła mi w ręce książka „Znaki zodiaku” Lindy Goodman. Wciągnęło mnie, a później okazało się, że mam do tego smykałkę. Nie lubię gotować i nie lubię uprawiać kwiatków w ogrodzie, ale astrologia mnie pociąga. Dałam się temu ponieść.
Kim jest astrolog?
Moim zdaniem rola astrologa przypomina trochę rolę psychologa. Tyle że psycholog ma do czynienia z osobowością człowieka, a astrolog z symbolami, z symboliką planetarną, z archetypami, z mitologią. To rzeczy, które istnieją na Ziemi już długi czas, w zasadzie od kiedy pojawiliśmy się na tej planecie. Kiedyś nie było komputerów ani nauki, które wyjaśniałyby rozmaite zjawiska, których ludzie nie rozumieli, ale zawsze mieli do dyspozycji słońce, księżyc, gwiazdy. Fakt, na początku nie wiedzieli nawet, co to takiego, ale obserwowali i zaczynali dostrzegać powiązania. Na przykład, że księżyc jest pełny, a potem jest mały i że ma to wpływ na wodę, na ich stan psychiczny, emocjonalny. Miliony lat tych obserwacji, doświadczeń ludzi od samego początku ich życia na Ziemi, to baza, którą astrolog wykorzystuje w swojej pracy.
W jaki sposób ją wykorzystuje?
Tłumaczy to, co jest, co widzi z języka symboli na język potoczny, „ludzki”. Mówi o tym samym co psycholog, lecz może wejść głębiej. Horoskop pokazuje, co skrywa się pod problemami, których dana osoba doświadcza. Często nie mamy pojęcia, co się dzieje w środku nas. Jesteśmy wszyscy jakby na zewnątrz i myślimy, że wszystko jest OK, a jednak coś nas w tym życiu uwiera, z czymś się zmagamy, coś nie pozwala nam osiągnąć celów, które sobie stawiamy. Astrolog na podstawie wiedzy, jaką posiada dość szybko potrafi zauważyć, dlaczego i co tu nie gra. To taki trochę zaklinacz duszy. Raczej psycholog, a nie ezoteryk. Nie jestem jakąś babką, która patrzy w szklaną kulę i wróży. Nie jestem wróżką. Jestem normalną osobą, która posiada konkretną wiedzę, pogłębioną o symbolikę, mity.
Horoskopy w gazetach kolorowych przepowiadają najbliższą przyszłość: „spotkasz wielką miłość, wygrasz pieniądze na loterii”…
Zazwyczaj takie horoskopy wymyślają redaktorzy gazet lub astrologowie, którzy według mnie nie są profesjonalni. To są teksty sporządzane dla rozrywki, poważny astrolog nie zgodzi się tego zrobić. Ludzie chcą łatwej informacji, potrzebują otrzymać szybkie recepty na dobre życie. Ale trzeba zrozumieć, że takie horoskopy są bardzo ogólne i opierają się tylko na słonecznych znakach zodiaku. Każdy z nas zna swój znak: ty jesteś Aurus, ja jestem Aquarius. Jak to będzie po polsku?
Byk i Wodnik.
No właśnie. I teraz, na podstawie tego, oczywiście mogę zbudować kartę astrologiczną na dany moment, na przykład na dziś. Popatrzę, gdzie jest Słońce i inne planety, i przygotuję ogólny tekst dla wszystkich Byków i Wodników. Ale będzie on bardzo uproszczony, nie uwzględni wielu innych zmiennych. Będzie dla wszystkich i dla nikogo. Żeby zbudować horoskop indywidualny, potrzebujemy znać czas i miejsce urodzenia konkretnej osoby. Na tej podstawie można już mówić np. czy na tego kogoś czekają pieniądze albo miłość. Zauważ, że horoskopy gazetowe zwykle tworzone są na dzień czy tydzień, a to bardzo krótki okres. Profesjonalne horoskopy tworzy się na przynajmniej miesiąc, a najlepiej na pół roku lub na rok. Wtedy dopiero można dokładniej powiedzieć, w jakich sferach naszego życia możemy oczekiwać zmian.
W jaki sposób tworzy się taką prognozę?
W dawnych czasach astrologowie rysowali wszystkie schematy odręcznie, ale dziś nie ma takiej potrzeby. Teraz mamy komputery, a w nich programy, które robią to za nas. Wpisuję datę urodzenia, miejsce urodzenia, wybieram odpowiednie parametry, ustawienia, muszę wiedzieć, jak to zrobić, i otrzymuję obraz tego, w jakim położeniu są planety na ten rok w odniesieniu do danej osoby. Tyle wykona za mnie program, jednak nie podsuwa mi on gotowych rozwiązań. To nie jest tak, że robię CTRL+C / CTRL+V i mam odpowiedzi. Gros pracy muszę wykonać ja. Korzystam z notatek, mojej wiedzy, podręczników, doświadczenia. Gdy jesteś astrologiem, widzisz kartę natalną i już wiesz, co u kogo w trawie piszczy. Wszystko układa ci się w całość. Osoba postronna, patrząc na kartę natalną, zobaczy jakieś dziwne rysunki, natomiast astrolog znajdzie w niej cenne informacje. Karta natalna to schemat, w którym wszystko się łączy. Wychodząc od niej jako bazy, dalej ciągniesz jak nitkę po kłębku i zaczynasz otwierać kolejne drzwi, zaglądać do środka, by przekonać się, co tam się dzieje.
W jaki sposób zdobyłaś wiedzę astrologiczną?
Nie zdobyłam, a zdobywam. Astrologii można uczyć się całe życie i się jej do końca nie nauczyć. Bo wiedza na ten temat jest nieskończona. Zresztą tak jak wiedza o wszystkim na naszym świecie i w każdej dziedzinie; astrologia nie jest wyjątkiem. Istnieją różne szkoły astrologiczne, w Warszawie też taka jest. Mówi się, że aby potrafić odczytać kartę astrologiczną, potrzeba przynajmniej trzech lat nauki. Trzy lata wystarczą, żeby mniej więcej coś zrozumieć, nauczyć się tłumaczyć karty, robić proste prognozy. Ja interesuję się astrologią od 2016 roku, a tak „bardzo poważnie” od około trzech lat. Ukończyłam dwie szkoły astrologiczne: jedną roczną i jedną półroczną, poświęcałam kilka godzin dziennie na naukę. Ciągle ćwiczyłam. Codziennie analizowałam przynajmniej dwa, trzy horoskopy, aby nabrać wprawy. Wykonywałam je rodzinie i znajomym.
Poza rodziną i znajomymi, skąd brałaś ochotników?
To akurat żaden problem. Ludzie lubią się czegoś o sobie dowiedzieć. Wystarczy wejść na jakieś forum internetowe albo na grupę na Facebooku, dać ogłoszenie, że jestem uczącym się astrologiem i poszukuję pięciu osób chętnych do zrobienia im horoskopów, i w mig się takie znajdują. Prowadzę też swój blog i konto na Instagramie „astro_ritm”, więc z ochotnikami na bezpłatne wykonanie horoskopu nigdy nie mam problemu. W zamian dostaję doświadczenie i cenny dla mnie feedback.
Jak wygląda konsultacja u astrologa?
To kwestia dogadania. Może to być konsultacja ustna, czyli rozmowa: spotkanie twarzą w twarz lub przez Zoom, Skype, What’s app – jeśli nie jesteśmy w tym samym mieście. Ustalamy wtedy np. 60 minut konsultacji i 30 minut na dodatkowe pytania, a astrolog podaje cenę za poświęcony nam czas. Ale można też poprosić o konsultację pisemną. Klient zadaje konkretne zapytanie i astrolog w ciągu tygodnia zobowiązuje się wysłać mu pisemną odpowiedź i wycenia ją na jakąś kwotę.
Jak średnio wygląda cena konsultacji?
Muszę przeliczyć na złotówki (śmiech). Jeśli mamy do czynienia z początkującym astrologiem, możemy trafić nawet na cenę 50 zł, lecz u profesjonalnego astrologa ceny te zaczynają się od 150 zł w górę.
Czego ludzie od Was oczekują?
Choć, jak już wspominałam, astrolog nie jest ani wróżką, ani jasnowidzem, są klienci, którzy przychodzą i oczekują od nas leku, jakiegoś magicznego sposobu na wszystkie swoje problemy. Chcą, aby astrolog powiedział im co robić, na co nacisnąć, aby wszystko było dobrze. To myślenie życzeniowe. Dość infantylne, niepoważne, bo jak inaczej nazwać to, gdy ktoś dorosły oczekuje, żeby ktoś inny wziął odpowiedzialność za jego życie. Są też tacy, którzy naprawdę mają poważne problemy i u astrologa szukają uspokojenia lub zrozumienia, dlaczego w ich życiu różne rzeczy się zdarzają. Chcą wiedzieć, co można robić, żeby to zmienić. Z takimi ludźmi najchętniej pracuję, bo oni są gotowi na zmiany i rozumieją, że od nich zależy, co będzie dalej. Oczywiście są takie rzeczy, których nie możesz zmienić: ludzie odchodzą od nas, umierają. W takich sytuacjach możesz tylko zmienić swoje podejście do tego, co jest, np. pogodzić się z tym, na co nie masz wpływu. Astrolog może nam pomóc zrozumieć, na co ten wpływ mamy, a na co nie, dlaczego dana rzecz się wydarzyła, jak długo dana sytuacja będzie trwała, kiedy to się zmieni, co trzeba zrobić, aby zmniejszyć stres. Potrafi dać nadzieję, bo może określić jak długo trwać będzie zły okres i ocenić, kiedy się zakończy, a to oznacza, że po nim znów będzie lepiej.
Zdarza się, że odmawiasz komuś konsultacji?
Tak, nie zawsze zgadzam się od razu dawać konsultację. Często proszę najpierw o wypełnienie krótkiej ankiety. Zadaję pytania o to, co dla danej osoby jest najważniejsze w życiu, czym jest dla niej szczęście. Po odpowiedziach staram się zrozumieć, kim ta osoba jest, czym się kieruje w wyborze mojej usługi, czy będzie otwarta na to, co jej powiem, czy też na przykład zacznie się ze mną kłócić, stawiać opór, dyskutować. Staram się działać zgodnie z zasadami mojej profesji, najlepiej jak potrafię, ale niektórym chodzi głównie o to, by zdeprecjonować to albo chodzi im o gotowca, odpowiedź jak żyć. Jeśli czuję, że na to się zapowiada, odmawiam.
Zdarza się, że ktoś przychodzi z konkretnym pytaniem: o miłość, o pracę?
Jest taka reguła, że do astrologa należy iść już z konkretnym pytaniem. Astrolog nie będzie pracował z osobą, która przychodzi i mówi: „Proszę coś powiedzieć o mnie, co tam pani widzi?”. Tak naprawdę zauważyć można wszystko i opowiedzieć można o wszystkim, lecz bez konkretnego pytania profesjonalny astrolog nie będzie teoretyzował. Przed wizytą prosimy więc klienta o przygotowanie kilku pytań (zależy to też od formatu konsultacji). Najlepiej idąc do astrologa przygotować zagadnienia, które cię martwią. Słusznie zauważyłaś, że najczęstsze zapytania są o miłość, relacje: partnerskie, z dziećmi, z rodzicami, a także o pracę, pieniądze, przeznaczenie. Ludzie chcą wiedzieć, co muszą robić w życiu, czym się kierować, w czym się realizować, żeby im się żyło lepiej.
Pamiętasz te bardziej nietypowe pytania?
Kiedy babcia umrze, żebym mógł przejąć po niej mieszkanie?
Milutkie.
Oczywiście z takimi zapytaniami rzadko który astrolog będzie pracował. To zależy od astrologa, ale w tym zawodzie także istnieje coś takiego jak etyka. Nie pracujesz z pytaniami „kiedy umrę?”’ albo „kiedy ktoś trzeci umrze?”. Zasadniczo w ogóle nie pracujesz z pytaniami o śmierć, chociaż niektóre rzeczy związane ze śmiercią możemy w gwiazdach zobaczyć. Nie możemy przewidzieć na 100 proc. kto, gdzie i kiedy odejdzie, ale można zauważyć pewne podpowiedzi, na przykład w jaki sposób to może się zdarzyć. Różne, przeróżne pytania ludzie zadają. Bywają np. pytania o nieruchomości: „Kiedy lepiej sprzedać, kiedy lepiej kupować?”. Tutaj warto powiedzieć, że astrologię możemy podzielić na: psychologiczną – która opowiada o tym, jaka dana osoba jest, jak wyglądają jej relacje z innymi oraz prognostyczną – określającą, kiedy będzie dobrze, kiedy lepiej szukać faceta, kiedy lepiej sprzedać mieszkanie.
Czy wobec tego możesz prognozować, jaka będzie sytuacja na rynku nieruchomości?
Można prognozować, ale do tego trzeba mieć specjalną wiedzę. Astrologia nie jest wiedzą chaotyczną. Jak każda inna dziedzina wiedzy, dzieli się na różne działy czy specjalizacje. Astrologia natalna mówi o człowieku, indywidualnej jednostce. Astrologia prognostyczna natomiast zajmuje się nie tylko prognozami dla danej osoby, ale też np. dla kraju. Astrologia mundalna z kolei stricte tłumaczy już, co będzie z konkretnym krajem, ustrojem politycznym etc. W oparciu o tę trzecią właśnie można przewidywać, co się wydarzy na rynku nieruchomości. Tym zajmują się astrolodzy, którzy skupiają się na biznesie. Wielu ludzi biznesu przychodzi do astrologów, by dowiedzieć się, czy warto zawrzeć daną umowę lub czy dana inwestycja się opłaci.
Gdybym chciała umówić się na konsultację u astrologa, jak mam go szukać?
Tak samo jak szukasz psychologa, stomatologa czy innego specjalisty. Dobrze działa rekomendacja. Najlepiej zapytać wśród znajomych, kto kogo poleca. Jeśli nikt nikogo nie zna, nie zwracał się nigdy do takiego specjalisty, to wbijasz w wyszukiwarkę internetową np. „astrolog Warszawa” i czytasz komentarze, opinie i na tej podstawie dokonujesz wyboru. Ale czasem może się zdarzyć, że i tak ten wybór nie będzie trafiony. Dopiero gdy z kimś się skontaktujesz i poczujesz, że nadajecie na tych samych falach, możesz ocenić czy chcesz z tą osobą współpracować, czy nie.
Ile trwa przygotowanie horoskopu?
Zazwyczaj przygotowuję horoskop w ciągu tygodnia. Minimum dwa–trzy dni są potrzebne do analizy.
Funkcjonuje wiele mitów o astrologii, np. ten, który już tu obalasz, że ma ona coś wspólnego z wróżeniem. A inne przekłamania?
Chociażby ten, że astrolog dzieli miliardy ludzi na 12 znaków zodiaku. To nie działa tak prymitywnie. Astrologia to wiedza profesjonalna. Oprócz 12 znaków mamy też planety, asteroidy, gwiazdy, 12 stref życiowych (finanse, relacje itd.), a większość ludzi sądzi, że skoro jesteś Rakiem czy Koziorożcem, to wszystko już można o tobie na tej podstawie powiedzieć. Na obraz ciebie składa się mnóstwo niuansów, mnóstwo elementów, które tylko profesjonalny astrolog potrafi ogarnąć i na ich podstawie wykonać dla Ciebie indywidualny horoskop. Przecież jednego dnia rodzi się wiele różnych osób i nawet jeśli to będą bliźnięta, ich horoskopy będą różne. Wszystko we wszechświecie się toczy, jest w ruchu. Nigdy nic nie stoi. Planety też nigdy nie stoją. Nawet kilka sekund różnicy przy narodzinach może przesunąć strefę życiową i mieć wpływ na nasze losy. Jeden aspekt znika, a pojawia się inny. U brata bliźniaka czegoś nie było, a u siostry już jest. To jest wiedza bardzo szczegółowa, o tym nie piszą w gazetach. Może się to wydać nudne osobom, które astrologią się nie zajmują, ale dla nas jest fascynujące.
Widziałam niedawno informację, że jest właśnie pełnia w Wodniku. Co to znaczy?
Właśnie to, że wszystko jest w ruchu. Tu konkretnie chodzi o Księżyc. Porusza się on po niebie i wiemy, że w trakcie miesiąca (29–30 dni) zmienia kształt. Oprócz tego wiemy też, że niebo podzielone jest na 12 stref/odcinków. Każdy odcinek jest pod jakimś znakiem zodiaku, a znak zodiaku rządzi pewną strefą nieba. Oczywiście tych znaków nie widać na niebie, to wszystko są symbole, my ludzie umownie tak to widzimy. I to już od tysięcy lat tak działa. To nie ja to wymyśliłam. Od tysięcy lat ludzie dzielą niebo na strefy według znaków zodiaku. Gdy Księżyc porusza się po niebie, wchodzi w różne strefy i zatrzymuje się tam na dwa dni. Dwa dni w Baranie, dwa dni w Bliźniętach itd. To oznacza, że co miesiąc Księżyc jest w pełni i może się znajdować w różnym znaku. Może być w innym znaku co miesiąc, i tak zazwyczaj jest. W tym miesiącu znalazł się akurat w Wodniku. To jest informacja fizyczna, astronomiczna: Księżyc znajduje się w znaku Wodnika, jest pełny, widoczność 98 proc., i tak dalej. A jeśli przetłumaczymy to na język astrologiczny, symboliczny: Księżyc to nasza podświadomość, strefa emocjonalna. To, że trafił w znak Wodnika, znaczy, że nasze emocje będą pod wpływem tendencji typowych dla Wodnika. Wodnik jest zazwyczaj niezależny, bardzo lubi się przyjaźnić, jest takim rewolucjonistą, lubi nowoczesne technologie. Każdy znak ma pewną uogólnioną charakterystykę. Wodnik ma właśnie taką. Gdy Księżyc trafia w znak Wodnika, to znaczy, że nasz stan emocjonalny będzie pod wpływem niezwykłych emocji. Tak astrolog zaczyna tłumaczyć, co może się zdarzyć w ten dzień i w ten miesiąc. Bo stan Księżyca w pełni zakłada tendencje na cały miesiąc. Teraz Księżyc się zmniejsza. Była pełnia, a za dwa tygodnie zupełnie zniknie i będzie nów. Nów też się zdarzy w jakimś znaku. I wtedy można robić prognozę. Na przykład jeśli nów będzie w Raku, będzie to również wpływać na różne strefy naszego życia, na przykład na jedzenie. Nie wiem jak ty, ale ja bardzo odczuwam Księżyc. Księżyc zazwyczaj czują kobiety, bo kobiety są osobami emocjonalnymi. W języku rosyjskim „luna” jest rodzaju żeńskiego, „księżyc” po polsku jest akurat w rodzaju męskim, ale generalnie Księżyc jest bardzo „kobiecy”. Ja to mocno odczułam, u mnie ostatnio było dużo intensywnych, emocjonujących wydarzeń, takich że aż jakby mnie prąd przeszedł.
Co według Ciebie astrologia wnosi do naszego życia?
Wnosi zrozumienie, że wszystko można zmienić, nic nie jest zapisane na stałe. Jest niczym dziurka od klucza w drzwiach albo wizjer, przez które można podejrzeć, co tam nam zapisano i co muszę zmienić, żeby dokonać właściwego wyboru między różnymi wariantami danego scenariusza. Nie mówię, że trzeba się tym kierować w 100 proc. Fanatyczna wiara czy podążanie za każdą wskazówką nie są dobre w żadnej dziedzinie. Ale możemy wykorzystywać tę wiedzę, żeby się uczyć. Zanim pierwszy raz skorzystałam z wiedzy astrologii, czułam, że mam pewne ograniczenia: psychologiczne, emocjonalne, kompleksy. Chciałam zrozumieć, skąd to się bierze i co mogę zrobić. Pierwsze co przyszło, to zrozumienie: cóż to jest, dlaczego tak mam, co sprawia, że to rośnie i co mogę zrobić, żeby rosnąć przestało. Nie było mnie stać na to, żeby pójść do psychologa, ale miałam czas, by uczyć się i rozumieć coraz więcej. Astrologia dała mi odpowiedzi na wiele pytań.